wtorek, 5 lutego 2013

Powrót

Cześć. Pamiętacie mnie jeszcze? Długo się zastanawiałam czy wrócić do prowadzenia bloga.. Myślałam nad założeniem nowego, ale jednak tutaj mnie coś trzyma. Głupio mi wracać, tak nagle odeszłam.. ale chce tego. Dlaczego nie dawałam znaku życia ? Miałam dużo problemów, zdrowie, rodzina itp. To był naprawdę ciężki okres w swoim życiu, było trudno. Odchudzanie zeszło na dalszy plan. Wiele się poprawiło przez te pare miesięcy, więc postanowiłam wrócić. Zacząć jeszcze raz. Czuje się silniejsza, czuje że osiągne cel. Od jutra naprawdę biore sie za siebie - mało jeść, dużo ruchu i oczywiście biore sie za czytanie waszych blogów, wiele mnie ominęło.
Niestety, stało się tak że już nie tańcze, nie chodze na treningi. Musiałam zrezygnować ze względu na zdrowie. Mam jednak nadzieje że do tego wróce już niedługo. Zaczęłam też robić 6 weidera, dziś jest mój 17 dzień.
Zauważyłam również że wiele osób odeszło, poddało się. Więc po co były wszystkie starania? Dlatego wracam. Nie mogę patrzeć w lustro, czuje sie gruba, chce widzieć u siebie te cholerne kości. Chce być chuda. Chce być inspiracją dla innych. Nie poddam się, nie chcę.

Mam nadzieję że przyjmiecie mnie z powrotem, moje drogie.

Moja nowa  inspiracja - Felice Fawn






środa, 17 października 2012

Day 8.

Cześć Motylki ;) Ale sie zdenerwowałam.. Musze pisać notke drugi raz bo mi sie usunęła.
A więc wracam już powoli do zdrowia, w końcu trzeba. Mam dość siedzenia w domu, kompletnie nie ma co robić, czym sie zająć. Czeka mnie nadrabianie całego tygodnia w szkole, masakra.. tyle tego jest. Jak się rzucą ze sprawdzianami, pracami, odpytywaniem to wszyscy.
Nawiasem mówiąc oglądałam wczoraj cudowny film - ''Czarny Łabędź''. Na początku nie byłam do niego optymistycznie nastawiona, zaczął się trochę nudno, ale szybko to się zmieniło. Film ciężki, trochę psychiczny, momentami przerażający, mocno dotykający ludzkich pragnień, emocji. Opowiada o bezwzględnym dążeniu do perfekcji, która prowadzi do obłędu. Nawet jeśli ktoś nie cierpi baletu, warto obejrzeć. A poza tym te baletnice były tam takie chude, kruche, dążyły do perfekcji za wszelką cenę. Natalie Portman schudła do roli 9 kg, a Mila Kunis 10. Coś pięknego.


Bilanse - nie za dobrze, eh lepiej gdy się nie siedzi w domu i jest się czymś zajętym, wtedy się praktycznie w ogóle nie myśli o jedzeniu.

z wczoraj :
- miseczka musli,
- miska grzybowej,
- 2 wafle ryżowe + jogurt naturalny,
- trochę chudego twarogu z rzodkiewką i pomidorem,

z dziś :
- nektarynka, pare winogron
- miska grzybowej
- miseczka musli
- trochę jajecznicy

+ 2-3l wody

ps : muszę nauczyć się pić kawe bez cukru. kocham kawę i nie zrezygnuje z niej, więc spróbuje zrezygnować ze słodzenia. Oby się udało :D








trzymajcie się chudo ♥

wtorek, 16 października 2012

Day 7.

Jest źle. Przez 3 dni musiałam jeść dużo bo mi ciągle matka kazała i musiałam jeść przy niej. Mówi że kombinuje z jedzeniem i do tego zachorowałam na grype, ale jest już lepiej więc mogę jeść według własnego uznania. Nareszcie. Te 3 dni były straszne .. ale nie ma co sie załamywać, każdy dzień jest nową szansą. Postawiłam sobie pewien cel i mam zamiar go osiągnąć. Jeszcze za bardzo nie mogę ćwiczyć bo mam gorączke, więc dzisiaj porobie tylko brzuszki i może chwile potańcze, zobaczymy. Za to od jutra już duuużo ćwiczeń, mało jedzenia i dużo wody. Muszę nadrobić tamte okropne dni.. Eh, tak mi głupio przez nie. Trzymajcie kciuki.

Moją inspiracją jest Taylor Momsen. Jest cudowna! Marzy mi się jej figura. Oby mi sie udało osiągnąć chociaż w przybliżeniu taką ..








piątek, 12 października 2012

Day 3.



Troszkę dziwny dzień. Szkoła - zapierdziel niesamowity, wszyscy nauczyciele nagle się rzucili żeby robić nam sprawdziany, kartkówki i dawać masę prac domowych. Jednym słowem : masakra. Wzorowym uczniem to ja nie jestem, nigdy nie byłam, nie cierpię się uczyć, siedzieć przed książkami. Dlatego też gdy mam sie uczyć to przypomina mi się milion innych rzeczy, które miałam zrobić xd. Po szkole trening, dużo śmiechu i tańczyliśmy ragge. Pierwszy raz się tego uczyłam i od razu pokochałam! Chociaż to nie jest takie łatwe jak sie może wydawać. :D Po treningu byłam się przejść z kolegą i cholernie zmarzłam. Rano było już -1 stopni -,-.

Bilans : 
przed szkołą : 2 małe kromki ciemnego chleba z chudym twarogiem i pomidorem
po szkole : miseczka zupy pomidorowej z ryżem
mała miseczka amarantusa (prosto ze sklepu ze zdrową żywnością)
po treningu : 2 małe kromki ciemnego chleba z twarogiem
+ 1,5h ćwiczeń na treningu .

Za dużo, wiem .. Ale dziś matka za mną chodziła i mówiła że mam nie kombinować znowu z jedzeniem i jeść, więc zjadłam przy niej i dała mi spokój, oby na dłużej. Gdy coś zjem to mam takie wyrzuty sumienia jakbym nie wiadomo co zrobiła.. Uwielbiam uczucie głodu, tą pustkę w brzuchu. Najlepszym sposobem na nie jedzenie jest po prostu brak czasu, wtedy się o tym nawet prawie że nie myśli.

Lecę poczytać trochę wasze blogi i dziękuje za komentarze.
Motylki, nie poddawajcie się. ♥






czwartek, 11 października 2012

Day 2.

Witam ponownie, motylki :). Chciałabym wam strasznie podziękować za przyjęcie mnie w swoje grono i chęć wspierania. Każda z was jest motywacją dla nowych motylków, dlatego nie wolno się poddawać. Łączy nas pragnienie chudego piękna. Mam nadzieję że będę miała tyle siły i chęci co wy, jesteście wspaniałe i podziwiam was! Pamiętajcie : z każdym dniem jesteśmy bliżej perfekcji.

Hm, dzień mi minął w porządku, pogodziłam się nawet z chłopakiem, mam nadzieję że nowej kłótni szybko nie będzie. Dziś o dziwo nie padało, co jest naprawdę dziwne bo przez ostatnie dni nie dało się nigdzie wyjść bo padał deszcz i grad na zmianę. Dziś słonecznie, ale niestety zimno i z treningu wracałam zgrzana i cienko ubrana i już czuje tego skutki.. Ale cóż, witaminy i nie dajmy się chorobie. ;)
Na treningu strasznie sie denerwowałam, nic mi praktycznie nie wychodziło, taki dzień.. Ale trener naprawdę mnie zmotywował żeby sie nie poddawać i zarzucił tą swoją gadkę o tańcu, dzięki czemu nas mobilizuje. W końcu taniec jest moją pasją, tańczę nawet chodząc do toalety. :D


Dzisiejszy bilans:
przed szkołą : wafelek ryżowy + nektarynka,
po szkole: mała miseczka chrupiącej pszenicy z melasą i migdałami (prosto ze sklepu ze zdrową żywnością)
po treningu : 2 małe kromki ciemnego chleba z chudym twarogiem i pomidorem + zielona herbata (bez cukru).
Wypiłam dzisiaj jakieś 2-3l wody.
1,5h ćwiczeń na treningu + pewnie zaraz jeszcze poćwiczę chociaż chwilę.

Inspiracje :




trzymajcie się, chudzinyy <3

środa, 10 października 2012

Day 1.


Pierwsza notka.. Mam nadzieje że moja przygoda z tym blogiem będzie trwała długo.
Mam na imię Weronika i mam 16 lat. Tyle powinniście o mnie wiedzieć. Co ja tu robię? Chcę dojść do perfekcji.. Kiedyś byłam inna.. Nie poddawałam się tak szybko, byłam silniejsza, miałam wiele planów, marzeń, byłam bliżej perfekcji. Niestety, wiele sytuacji mnie zmieniło. Wiele spraw nauczyło mnie aby dążyć do celu, nie ważne co stoi na przeszkodzie. Chcieć = móc.
Kiedyś, miałam obsesję na punkcie chudości, diety, ćwiczenia.. próbowałam, potem dochodziłam do siebie, mówiłam sobie że nie warto się niszczyć. Szczerze. Minęło kilka miesięcy. Słyszę jak mnie woła. Jak cały czas chce zawładnąć moim ciałem, jak chce zobaczyć moje kości, chce widzieć na wadze mniejsze cyfry. Na tak mocnym etapie pragnienia chudości jeszcze nigdy nie byłam. Więc witam. Chce się temu poddać, chcę spróbować poddać się temu pragnieniu bo kochamy, to co nas niszczy.
Dziś zjadłam 2 kanapki (z serem i ogórkiem), potem trochę pomidorowej, aktualnie pije kawę. Dzisiaj mam zamiar wypić bardzo dużo wody i do wieczora nic nie jeść, wieczorem lekki posiłek. Będę stopniowo schodzić do coraz mniejszej ilości jedzenia. Uwielbiam uczucie głodu, daje mi siłę.
Jutro trening. Dzięki tańcu zapominam o problemach i czuje się szczuplejsza. Taniec - pasja, od zawsze.